Pajacyk

Pajacyk

niedziela, 26 stycznia 2014

Paryż widziany moimi oczami!

Paryż widziany wiosną i jesienią może oczarować każdego. Spacerując uliczkami, tego miasta można przenieść się w krainę, która dla każdego marzyciela będzie wydawać się inna.
W moim sercu zawsze mieszkał duch miłości i piękna, więc myślę, że właśnie dlatego było mi łatwiej dostrzec tajemniczy świat paryskiego romansu i niesamowitej elegancji.
Gdy nastawał dzień wraz z moim ukochanym wymykamy się na miasto, aby zakosztować śniadaniowych paryskich przysmaków. Pyszna bagietka, na której wierzchu połyskuje biały camembert, a obok na talerzu iskrzy jeszcze z ciepła omlet idealnie smakuje do porannej kawy. Po wypiciu ostaniej kropli esencjonalnego, czarnego przysmaku nastał czas na słowa 'Merci beaucoup' i dalszą drogę. 




Zabytki Paryża są nieprzeciętne.Każdy z nich ma swoją historię, każdy zapada głęboko w pamięć.
Wieża Eiffla, choć już tak bardzo komercyja, i tak robi niesamowite wrażenie. Swoim majestatem i blaskiem oczaruje każde serce. Wieża E jest tylko jedna na świecie i jest właśnie tu, dziś z nami w Paryżu:)


Gdy tak spacerujemy parkiem u wybrzeży Sekwany, możemy na chwilę odpocząć od paryskiego zgiełku, zatłoczonego metra, krzyczących turystów czy hałaśliwych samochodów. Teraz liczy się tylko okoliczna przyroda, lekki powiew wiatru, tryskająca woda w tle i piękni ludzie, którzy spacerują naszym tempem.
Szczególną uwagę zwraca na siebie para staruszków, która z wielką klasą spaceruje jesiennymi alejkami wtapiając się kolorystycznie w liście drzew.



Para w podeszłym wieku trzymająca się z miłością pod rękę... Kolejny przykład, że miłość potrafi przetrwać bardzo wiele. Urocza para, stylowo wygladających staruszków, zainspirowała moje wnętrze. Zaczełam się zastanawiać i wyobrażać sobie kim byli? i jak wyglądali 50 lat temu?! Paryż lat 50-tych i 60-tych, aż kipiał nonszalancją i wspaniałym stylem. Przodował w świecie mody i narzucał światowe trendy.




Być może na którejś z tych fotografii, znalezionych w archiwach ubiegłej epoki, jest uwieczniona młodość i miłość owej pary...
...No dobrze troszkę się rozmarzyłam...duch romantyzmu chyba zaczyna mnie dopadać:) Powracając do paryskiej przechadzki po parku, nastał czas na powrót do hotelu, który był umiejscowiony w tętniącej życiem dzielnicy, przy ulicy na której roiło się od wyśmienicie pachnących restauracyjek i kolorowych świateł. Jeszcze tylko drobny przestanek, w drodze powrotnej na smakowite i ciepłe kasztany (i to nie na placu Pigalle, a w dzielnicy Saint Germain). Gdy już dotarliśmy po zmroku do naszego sypialnianego apatamentu, przyszedł czas na szybką przemianę z turystki w wieczorną nimfę, więc gdy założyłam połyskliwą suknię, brzuszek już dzwonił, że czas na posiłek i tak właśnie chwilkę póżniej znależliśmy się w wybornej knajpce zapełnionej po uszy głodnymi i zakochanymi twarzami. W cudownie urządzonym i ciepłym wnętrzu mieszały się zapachy potraw, sera i wina.
Na przystawkę podano nam ślimaki, w aromatycznych ziołach i zupę cebulową. Jako danie główne pyszna kaczka, a deser to już poezja. Tarta jabłkowa, której smaku nie zapomnę nigdy. Gdy już podziękowaliśmy za smakowity posiłek, aby wszystko ładnie się ułożyło jeszcze mała przechadzka po mieście świateł. Paryż za dnia jest piękny, ale nocą dopiero uwalnia swoją magię i czar. 


W towarzystwie oświetlonych kamienic i muzyki francuskiej harmonji słyszymy i widzimy Paryż...Tańczą nasze serca 
Na dobranoc jeszcze uścisk ukochanego i .....słodka przekąska w postaci macaronki z cukierni Laduree - tak na słodki sen :)
A teraz Dobranoc mój Paryżu.

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Francuska zupa cebulowa


Dziś zrobi się bardzo smakowicie i ciepło, ponieważ zamierzam ugotować pyszna zupę. Tak jak widać już po tytule będzię to zupa cebulowa. Niesamowicie przyjemnie jest zjeść taką domową zupkę w zimne, jesienno-zimowe wieczory, wspaniale bowiem rozgrzewa i sprawia, że nasz brzuszek czuje się napełniony :)



Swoją zupę wykonałam na podstawie przepisu Julii Child ostatnio mojej ulubionej kuchareczki, z którą często gotuję.



Składniki jakie będziemy potrzebować:                                     

- 5 cebul
- 3 łyżki masła
- 2 łyżki oliwy
- 1 kieliszek białego wytrawnego wina bądź wermutu
- 800 ml bulionu drobiowego lub wołowego
-1/4 szklanki koniaku lub brandy
- 2 łyżki mąki
- sól, pieprz,cukier
- świeży tymianek
- grzanka z bagietki lub chleba tostowego
- kilka plastrów żółtego sera (według orginalnego przepisu jest to ser typu gruyère)

Mamy składniki, wiec czas na gotowanie:)

♥ Do dużego rondla wrzucam masełko oraz wlewam oliwę, dodaję wczesniej pokrojoną w cienkie plastry cebulkę i smażę na wolnym ogniu przez ok 20 minut.
♥ W następnej kolejności dodaję 1/2 łyżeczki soli, cukru i podsmażam przez kolejne 15 minut, często mieszając, aż cebulka się zarumieni.
Opruszam cebulę 2 łyżkami mąki i smażę cały czas mieszając.
♥ Podsmażoną cebulkę zdejmuję z ognia i wlewam do niej wcześniej przygotowany bulion drobiowy lub wołowy ok 800 ml, a następnie dodaję troszkę koniaku lub brendy i czekam chwilkę by smaki się połączyły, po czym wlewam do naszej zupy keliszek wytrawnego, białego wina.
♥ Tak w całości, gotuję na małym ogniu przez około 20 minut, a następnie doprawiam do smaku.
♥ Ja osobiście lubię zapiec zupę cebulową w piekarniku. Tak, więc moim kolejnym krokiem będzie przelanie zupy do żaroodpornych, pojedynczych miseczek i ułożenie na wierzchu żółtego sera ( według orginalnego przepisu jest to ser typu gruyère ale może być to również parmezan).
♥ W piekarniku nastawionym na 200°C zapiekam zupę wraz z serem przez ok 10- 15 minut, aż ser się roztopi i przyrumieni. 
♥ Ostatnim juz krokiem będzie dodanie do naszej zupy, wcześniej zapieczonej bagietki i udekorowanie jej świeżym tymiankiem. 


Oto gotowa zupka


Bon Appétit :)

piątek, 10 stycznia 2014

Słodka niespodzianka

Po ciężkim dniu w pracy w domku czekała na mnie słodka niespodzianka od mojego mężusia :)




Buźka zaraz mi się rozweseliła.... :)




Taki maleńki upominek a przynosi tyle radości i słodyczy. 

piątek, 3 stycznia 2014

Zestaw Michaela Todda do cery normalnej i mieszanej




Wiele dobrego słyszałam o kosmetykach organicznych Michael Todd True Organics, wiec skuszona pozytywnymi opiniami postanowiłam zamówić zestaw z kilkoma mini produktami tej firmy.

W skład zestawu wchodzą:                                                       
- Blue Green Algae Toner Hydrating Antibacterial Toner 30ml (opis produktu na stronie producenta klik)
- Honey Oat Facial Wash Gentle Deep Pore Cleanser 30ml  klik
- Citrus Cream Moisturizer with Dmae and Hyaluronic Acid 30ml klik
- Pumpkin Nutrient-rich Facial Mask 30ml klik
- Jojoba Charcoal Facial Scrub 30ml klik




Zestaw jest bardzo wydajny gdyż testuję go 2-i miesiąc a w buteleczkach, wciąż znajduje się mniejsza połowa produktu. Codzienne stosowanie tych małych perełek sprawia mi wielką przyjemność. Może sekretem jest świadomość, że skład kosmetyku jest bardzo dobry, a działanie fenomenalne. 
Już po pierwszym użyciu można było zauważyć efekty wygładzonej, dobrze oczyszczonej i wspaniale nawilżonej, świetlistej cery. Zapach większości produktów jest ziołowy może nie urzeka swoją bogatą nutą zapachową, ale na pewno nie drażni. Kosmatyki nie zawierają parabenów ani oleju mineralnego, a ponadto nie są testowane na zwierzętach.
Serdecznie polecam każdemu, kto waha się z zakupem kosmetyków tej marki, nabycie właśnie takiego zestawu, który po przetestowaniu na pewno pomoże wam w dokonaniu wyboru kupna większej pojemności swojego ulubieńca. Obecnie firma na swojej stronie internetowej klik skąpletowała kilka różnych zestawów zgodnie z wymaganiami każdej cery ( od cery suchej, wrażliwej po cerę, która zmaga się z niedoskonałościami) a w dodatku o większej pojemności. Cena  to około 29$. 

Serdecznie polecam :)